sobota, 11 lipca 2009

PWA LANZAROTE

PWA COSTA TEGUISE, LANZAROTE

Przyjechalem na Lanzarote 24 czerwca, na tydzien przed zawodami, aby potrenowac po dlugiej przerwie spowodowanej kontuzjami (ale o tym wiecej opowiem w nastepnym artykule). Niestety zdarzyła się tylko jedna okazja do zejscia na wode, ponieważ przez reszte czasu nie było wiatru. W miedzyczasie w Costa Teguise szybko powstawały namioty i cała baza PWA miedzy plażami Los Charcos i Las Cucharas. Coraz wiecej zawodnikow zjeżdżało się, aby wziąć udział w pierwszym Pucharze Świata 2009 roku. Kiedy większość była już na miejscu odbył się wielki grill w barze należącym do Windsurf Paradise – Poco Loco, gdzie spędzilismy naprawdę świetny wieczór.

Jak wiadomo na PWA Lanzarote może startować maksymalnie 32 zawodnikow, więc było bardzo ciężko się zakwalifikować. Jednak udało mi się przejść „trial” i dostałem się do grona finałowej 32. Teraz tylko rejestracja, opłata za membership i wpisowe, 1329498324 naklejek do naklejenia na żagle i 1 dzień zawodów w Costa Teguise się rozpoczął.

Skippers meeting dał nam wszystkim obraz tego, w jaki sposób będą sedziowane tegoroczne edycje Pucharu Świata. Sędziowie poinformowali nas, że brane będą pod uwagę 4 najlepsze manewry z 7 prób na każdym halsie ( łącznie 14 prób – 8 branych pod uwagę). Dodatkowo pokaz punktowany jest na podstawie ogólneg wrażenia na podstawie 3 czynników: różnorodność wykonywanych manewrów (diversity), umiejętności techniczne (technical skills) oraz styl wykonania manewrów (style). Heat’y zostały zaplanowane na 6min, a transfer miedzy pokazami na 3min. Zainteresowanym szczegółami przesyłam oficjalne reguły freestyle PWA w pliku pdf.

Jako, że są to moje pierwsze zawody PWA niesklasyfikowany w poprzednim sezonie od razu trafiłem na Golito Estredo – aktualnego mistrza świata. Miałem płynąć w ostatnim pokazie 1 rundy pojedynczej eliminacji. Pierwszy możliwy start został zapowiedziany na 14.30. Jednak jak się okazało o danej godzinie nie było mowy o rozgrywaniu żadnych heat’ów, gdyż wiało ledwo 13 węzłów. Resztę dnia spędzilismy na plaży czekając na kolejne decyzje Duncan’a i sędziów, którz jednak nie zdecydowali się rozpocząć zawodów tego dnia.

Dzień 2 przywitał nas warunkami około 18 – 19 węzłow i 1m swell’em – można powiedzieć płaską wodą jak na warunki Lanzarote. Skippers meeting o 10 – powtórzenie wszystkiego z dnia poprzedniego i 1 start 10.30. Pierwsze heat’y od razu pokazały, że zawody będą stały na niesamowicie wyśrubowanym poziomie. Ze świetnej strony pokazywali się praktycznie wszyscy zawodnicy, jednak Brawzinho, Kiri, Steven, Antxon pływali bezbłędnie.

Przyszedł czas na mój pojedynek z Gollito. Przygotowałem sprzęt: deskę Starboard Flare 98 oraz żagiel North Sails Ice 5.3. Trochę zdenerwowany pierwszym występem w PWA, widokiem kosmicznych trick’ów wykonywanych przez innych zawodników, faktem, iż miała być to moja 2 sesja na wodzie po 2 miesiącach przerwy oraz tym, że miałem naprzeciwko siebie V-01 wypłynąłem jak tylko czerwona flaga kończąca poprzedni pokaz poszła w górę. Jednak okazało się, że nie jest ze mną tak źle i popłynąłem bardzo dobry heat. Wykonałem wjeżdżając (prawy hals): double flaka, air cana brava (oceniona na 10 z 12 pkt), shaka oraz spock 540, a wyjeżdżając (lewy hals): funnel, funnel cana brava, cf puneta, e-slider one handed oraz ss chachoo. Na prawym halsie zrobilem jeszcze słabe chachoo, jednak sędziowie wyżej ocenili ładnego spocka.

Jednak na Gollito był to zdecydowanie za słaby przejazd – wykonał najlepsze istniejace manewry i do tego w perfekcyjnym stylu. Dla przykładu: triple gozzada, spock culo, burner itd. W podobny sposób pływał wszystkie swoje heat’y zdecydowanie wygrywając 1 pojedynczą eliminację.

Mi pozostało czekać na 1 podwójną eliminację, w której trafiłem na zawodnika z brazylii – Ian Mauro Lemos (znany z pięknych double loop’ ów). Wyszedłem na ten heat mocno zdeterminowany, jednak miałem pecha, gdyż przy pierwszym manewrze pękła mi przedłużka, a żagiel poleciał z taką siłą, że rozerwał również przegub. Deska uciekła w jedną stronę, żagiel w inną, a ja skończyłem heat w motowówceJ. Tak się skończył dla mnie 2 dzień zawodów. Pierwszą podwójną eliminację wygrał Gollito przed Antxon’em, który wykonywał w każdym pokazie podwójnego loop’a.

Kolejny dzień przyniósł bardzo silny wiatr i 3m fale na rafie i duży swell poza. Tego dnia popłynąłem tylko 1 pokaz przeciwko Taty Frans. Był to zdecydowanie najsłabszy heat, jaki popłynąłem w zawodach. Z deską Starboard Flare 98 i NS Ice 4.2 miałem strasznie za dużo. Do tego chyba nierówna forma po kontuzji i niepowodzenie z dnia poprzedniego miało duży wpływ na mój występ przeciwko świetnie dysponowanemu Taty Frans’owi. Tą eliminację wygrał Brawzinho, który świetnie czuje się w takich warunkach.

Atomowymi warunkami przywitał nas 4 dzien zawodów. Wiatr dochodzący do 45 węzłow, fale wysokie na maszt były nie lada wyzwaniem dla wszystkich zawodników. Tego dnia wszyscy pływaliśmy na żaglach poniżej 4.0m2. Przygotowałem North Sails Ice 3.7m2 oraz Starboard’a Flare 88l. Niektóre z floty kobiet zeszły nawet poniżej 3.0m2J Miałem płynąć 1 heat podwójnej eliminacji z Andre Paskowskim, który niespodziewanie przegrał z Anthony’m Ruenes’em w 1 rundzie pojedynczej eliminacji. Wyszlismy na wodę i muszę przyznać, że w trapez wpiąłem się może 3 razy. Na niesamowitym przeżaglowaniu razem z Andre próbowalismy wykonywać nasze manewry jednak przez 1 połowę heatu udało nam się wykonać po 1 tricku. Do konca pokazu Andre wykonał jeszcze 3 manewry ja 2 – myląc się minimalnie przy cana bravie w ostatnich sekundach pojedynku. Jak się później okazało podczas tego przejazdu wiatr wiał do 55 węzłów niszcząc ścianę kontenera sędziów, zrywając bojki strefy zawodów i flagi oraz unieruchamiając motorówkę. Zaraz po naszej rywalizacji przerwano zawody i ogłoszono przerwę. Heat przegrałem 1 manewrem i sędziowie postanowili go uznać. Zawody wznowiono dopiero po 3,5h przerwieJ

Ostatni dzień zawodów okazał się dla mnie bardzo dobry. Po porażce dnia poprzedniego z Paskowskim i Antxon’em miałem wreszcie trochę szczęścia w rozstawianiu i w 1 rundzie nie trafiłem na nikogo z pierwszej 7J Moim przeciwnikiem okazał się Arthur Pollet z Francji. Wyszedłem na ten pokaz bardzo skoncentrowany. Miałem Starboard’a Flare 88l. oraz North Sails Ice 4.7m2 – idealny zestaw na panujące warunki. Wykonałem solidny przejazd myląc się tylko przy 1 manewrze i pokonałem Francuza wygrywając tym samym 1 heat w Pucharze Świata. W drugiej rundzie trafiłem na Marten’a Van Ochten’a – doświadczonego holendra. W pokazie popłynąłem bezbłędnie wykonując wjeżdżając: shake, double flake, ponch, cana brave i spock 540, a wyjeżdżając: funnel, funnel 900, e-slider 540, cf punete cana barva i shove it – pewnie pokonując przeciwnika. W kolejnej rundzie trafiłem na dobrze znanego polskim freestyle’owcom trenującym na Prasonisi Andraza Zan’a. Niestety wiatr mocno osłabł w tym przejezdzie i miałem problemy ze złapaniem ślizgu. Oboje mieliśmy za mało jednak to Andraz okazał się odrobinę lepszy w słabszych warunkach wygrywając przejazd 2pkt. Eliminację ostatniego dnia skończyłem na 13 miejscu, z czego naprawdę bardzo się cieszę.

W sytuacji, gdy zostały rozegrane 3 podwójne eliminacje najgorszy wynik można odrzucić, więc mój rezultat z pierwszych zawodów PWA w moim życiu to miejsce: 25 i 13 co aktualnie daje mi 25 pozycję w rankingu światowym.

Kolejny mój mały sukces tego dnia przyszedł na kończącej zawody imprezie, gdzie podszedł do mnie Duncan (szef szefów zawodów) oraz 3 sędziów. Gratulując mi dobrego występu podkreślili, że byłem jednym z 3 zawodników wykonujących manewry switch na lewej stronie (wyjezdzając), czym im naprawdę zaimponowałem i określili to jako „brilliant moves for the Pole”. Potem śmiejąc się powiedzieli, że oficjalnie przyjmują mnie do społeczności PWA, zapraszając mnie na Fuerteventura Grand Slam. W tej chwili czekam na potwierdzenie mojego udziału w centrali PWA.

W tym miejscu chciałem jeszcze bardzo podziękować moim sponsorom: Vento C.O. - Starboard, North Sails, FOB oraz ABC Surf – Pat Love, bez których to wszystko nie byłoby możliwe. Polecam wszystkim sprawdzić świetne oferty w/w firm.

Aktualnie trenuję i pracuję na Lanzarote i mam nadzieje wrócić do swojej optymalnej formy - póki co wszystko jest na dobrej drodze. Mam nadzieje, że nic mi nie przeszkodzi w występie w kolejnej edycji Pucharu Świata na wyspie Fuerteventura. Trzymajcie kciuki:)

Pozdrawiam serdecznie,

Tomek Wieczorek, POL 589

P.S. Zapraszam wszystkich na Lanzarote – zarówno kolegów freestylowców, którzy chcą potrenować w trochę trudniejszych niż na Prasonisi warunkachJ, jak i wszystkich kochających windsurfing. To naprawdę idealne miejsce. Jak potrzebujecie pomocy z mieszkaniem, czy macie jakieś pytania piszcie na cavala001@o2.pl. Niedługo prześlę kolejne artykuły, z czego 1 przeznaczę na opis Lanzarote. Stay tuned:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz